Poprzedni kryzys gospodarczy z lat 2008-2009 rozpoczął się od upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers lecz był to tylko reprezentant bo cały sektor miał w tym swój udział. Mamy rok 2020 i kolejne załamanie wykresów – tym razem jednak zupełnie z innego powodu.
Banki na dzisiaj są w zupełnie innej sytuacji ale obecne okoliczności nie dają póki co pozytywnych widoków na przyszłość. Obecny kryzys na pewno będzie dłużej odczuwalny a największym kłopotem dla banków są odpisy na rezerwy z powodu niespłacanych kredytów. Ich wzrost już jest odnotowywany choć tak naprawdę nikt nie przewidzi skali problemu, ponieważ sytuacja jest obecnie zamazana przez udostępnione wakacje kredytowe. Te w większości przypadków zakończą się w III kwartale tego roku i to właśnie wtedy może być największe zaskoczenie in minus. Ten czas będzie już takim etapem kryzysu, w którym będziemy mieć również więcej danych analitycznych – bezrobocie, ilość zamkniętych firm, indeks PMI i wiele innych. Końcówka roku da odpowiedź, w którą stronę zmierzamy i na co będziemy mogli liczyć w 2021 roku.
Dokładając do tego historycznie niską cenę pieniądza na rynku w postaci dwóch dużych następujących po sobie obniżek stóp procentowych obecna sytuacja banków jest nie do pozazdroszczenia. To oczywiście są podmioty, które schodzą z okrętu ostatnie lecz perspektywa turbulencji jest na pewno duża.
Po więcej szczegółów zapraszam od artykułu Bankiera
